Mapa strony

Admin

Wizyta Monitora projektu.

Po raz kolejny wizytował nas Stanisław Tworek – monitor naszego projektu z ramienia Komisji Europejskiej. Prowadził on kontrolę wykonania projektu i realizację zaplanowanych działań. Kontrola obejmowała zarówno prowadzenie dokumentacji jak i wizytację w terenie. Wypas prowadzony jest na wszystkich stanowiskach mogliśmy więc odwiedzić zarówno świetliste dąbrowy w Młodzawach, jak i murawy kserotermiczne na Garbie Pińczowskim i w Woli Chroberskiej. Szczególne zainteresowanie monitora wzbudziła nasza plantacja.​

They went to the grasslands

Not hounds, like in the Żeromski’s novel, but sheep and goats started another busy season at the Ponidzie region.

Right up until the late autumn they will be eating up grass in the xerothermic plant groups in order to disable the succession of undesired plants and restore the natural appearance of the Ponidzie hills.

This year, due to the cool weather, the pasturing season is visibly delayed, but we hope that our “living mowers” will make up for lost time and the pastures near the Nida River will be restored to their former glory.

Spring on the plantation.

In spite of the cool weather, the spring has finally come to our plantation in Krzyżanowice. The row of Serratula lycopifolia looks the most impressive. Some of them have already had buds. No wonder, as they should bloom in a few weeks, in June. The growth of Carlina onopordifolia Besser started at the very end. We were even afraid that the seedlings had been damaged by frosts, but between last year’s dry leaves young green ones appeared.

Thanks to using agrotextiles, the spring weeding was limited to the removing of several clumps of grass.

Wiosna na plantacji.

Pomimo chłodnej aury wiosna jednak zawitała na naszą plantację w Krzyżanowicach. Najbardziej okazale prezentuje się rząd sierpików różnolistnych. Niektóre z nich mają już zawiązki kwiatostanów. Nic dziwnego skoro powinny zakwitnąć za kilka tygodni –  w czerwcu. Najpóźniej rozpoczęła się wegetacja dziewięćsiłów popłocholistnych. Obawialiśmy się nawet czy sadzonek nie uszkodziły mrozy, ale pomiędzy ubiegłorocznymi suchymi liśćmi pojawiły się już młode – zielone.

Dzięki zastosowaniu agrowłókniny wiosenne plewienie ograniczyło się do wyrwania kilku kępek trawy.

Z kamerą wśród owiec.

Za kilka tygodni, gdy tylko zazielenią się murawy, będziemy wyprowadzać owce na ponidziańskie „hale”. O naszym stadzie zrobiło się na Ponidziu głośno, a będzie jeszcze głośniej, bo odwiedziła nas ekipa TVP aby sfilmować młode czarnogłówki. W owczarniach, w których zimowały nasze owce wciąż trwają wykoty. Młode owieczki oswojone i łagodne nie przestraszyły się kamery. Dawały się głaskać i brać na ręce. Nie bardzo podobało się to ich matkom.  które protestowały głośnym beczeniem. Najstarsze czterotygodniowe maluchy, dla których zaczyna brakować pokarmu, jedzą już siano i niebawem będą gotowe aby wyjść na świeżą trawę.

Materiał TVP Kielce: https://kielce.tvp.pl/29970717/czas-barankow

Strzyża

Dla naszego stada było to pierwsze spotkanie z nożycami – czy raczej maszynką do strzyżenia. Nic więc dziwnego, że owce przezornie schowały się w bezpiecznym miejscu za słomianą barykadą wysyłając na zwiad ciekawskie kozy. Kiedy jednak trafiały po kolei na „fryzjerski fotel” były całkiem spokojne. Strzyżenie nie trwa zresztą długo – doświadczony postrzygaczowi zajmuje góra kilka minut. W tej konkurencji odbywają się nawet mistrzostwa świata. Najlepsi postrzygacze potrafią ostrzyc nawet 700 owiec w 8 godzin, czyli półtorej owcy w minutę, a  w Nowej Zelandii strzyżenie owiec od 1994 roku uznawane jest za sport narodowy.

Czarnogłówki to owce ogólnoużytkowe, które hodowane są na mięso i właśnie dla pozyskiwania wełny. Strzyża odbywa się raz lub dwa razy do roku w zależności od przeznaczenia wełny. Roczny przyrost wełny wynosi około 10 centymetrów, a z jednej owcy uzyskujemy około 4 kg runa.

Lżejsze o kilka kilogramów i pozbawione wełny owce sprawiały wrażenie trochę zdziwionych, ale szybko oswajały się z nową sytuacją, zresztą do redyku czyli wyprowadzania owiec na letnie pastwiska jeszcze kilka tygodni i wełna im nieco odrośnie.

With the camera among the sheeps.

In a few weeks, when the grasslands become green, we will take our sheep to the Ponidzie pastures. Our flock became famous at the Ponidzie region, and it is going to be even more famous, because we were visited by a TVP crew so that they could film young blackhead sheep. In the sheepfolds, where our sheep had spent the winter, the lambing was still in progress. Young sheep, tame and gentle, were not afraid of the camera. They allowed people to stroke and pick them up. Their mothers, however, were not so much delighted and they protested bleating loudly. The oldest, four-week young sheep, for which there is less and less milk, have already eaten hay and they will be soon ready to go outside to eat fresh grass.

TVP Kielce material: https://kielce.tvp.pl/29970717/czas-barankow

Shearing.

For our flock it was the first meeting with shears, or a shearing device. No wonder our sheep prudently hid in a safe place behind a straw barricade, sending curious goats to check what was going on. However, when they went to the ‘hairdressing armchair’ one by one, they were quite calm. The shearing does not last long; an experienced shearer needs a few minutes at the most for this. There are even world championships in this field. The best shearers can shear even 700 sheep in 8 hours, that is, 1.5 sheep per minute, and in New Zealand sheep shearing has even been a national sport since 1994.

Blackhead sheep are universal sheep raised for meat and just for wool. The shearing takes place once or twice a year, depending on the purpose of the wool. The growth of wool during a year is about 10 centimetres, and you get about 4 kg of fleece from one sheep.

Several kilograms lighter and deprived of wool, the sheep seemed quite surprised, but they quickly got used to the new situation. Anyway, they still had a few weeks before the herding, which is taking sheep to summer pastures, and their wool would grow a bit until then.

„Noc Biologów” 2017.

„Noc Biologów” w piątek, trzynastego stycznia, miała zasięg ogólnopolski. Wśród dwudziestu jeden uczelni, które otworzyły swoje pracownie dla tysięcy zwiedzających był także Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Przy tej okazji na Wydziale Matematyczno – Przyrodniczym nie mogło zabraknąć także nas i naszych czarnogłówek.  W jednej z pracowni ustawiliśmy zagrodę, rozścieliliśmy w niej słomę, a paśnik wypełniliśmy sianem. Dwie owce i dwie kozy do późnego wieczoru promowały projekt LIFE +.

Żywe zwierzęta budziły ciekawość. Co prawda niechętnie dawały się głaskać, ale za to można je było karmić, co okazało się atrakcją nie tylko dla najmłodszych. Przy tej okazji mogliśmy informować o tym jak dzięki wypasowi prowadzonemu na murawach kserotermicznych i w świetlistych dąbrowach owce przyczyniają się do zachowania bioróżnorodności tych siedlisk. Nasz udział w „Nocy Biologów” był także okazją do promocji owczarstwa i pożytków płynących z hodowli owiec. Mamy nadzieję, że na wiosnę nasze stado znacząco się powiększy. Za rok kolejna „Noc Biologów” – też na niej będziemy. Do zobaczenia.

 

Orszak Trzech Króli w Samsonowie.

Szóstego stycznia, owce, które od niemal roku służą pomocą przy realizacji projektu LIFE+, wzięły udział w tradycyjnym Orszaku Trzech Króli w Samsonowie. Tegoroczna edycja przebiegała według nowego scenariusza bowiem oprócz scen pantomimicznych wykonanych przez młodzież gimnazjalną, pojawiła się również żywa szopka, która powstała wśród malowniczych ruin wielkiego pieca hutniczego stanowiącego część szerszego zespołu Staropolskiego Zagłębia Przemysłowego.

Pomimo siarczystego mrozu, który owieczki z łatwością zniosły, frekwencja dopisała. Zwierzęta wywołały furorę w szczególności wśród najmłodszych uczestników.

Orszak Trzech Króli był okazją do promocji projektu LIFE+ nie tylko w północnej części województwa ale także w całej Polsce, gdyż jako jeden z trzech orszaków w kraju został wytypowany przez TVP do transmisji na żywo.