Mapa strony

Aktualności

Festyn w Chrobrzu i Zielony Bieg Wolności w Umianowicach.

W pierwszych dniach czerwca uczestniczyliśmy w dwóch imprezach podczas których mogliśmy  promować nasz projekt oraz działalność Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych.

Zielony Tydzień 2017.

Cykl konferencji i spotkań w ramach edycji 2017 Zielonego Tygodnia, największej corocznej okazji do debaty i dyskusji nad europejską polityką środowiskową, odbył się w Brukseli w dniach 29 maja – 2 czerwca. Tematem przewodnim były „Zielone miejsca pracy dla bardziej ekologicznej przyszłości” ale również 25-lecie istnienia programu LIFE oraz Dyrektywy Siedliskowej.

W ramach dwudniowej wizyty nasza reprezentacja miała okazję zapoznać się z najlepszymi realizacjami projektów LIFE od początku istnienia programu oraz, w ramach sieciowania, nawiązać nowe, ciekawe kontakty z partnerami z całej Europy.

Wizyta naukowców

Na siedliskach, na których prowadzony jest wypas gościliśmy czteroosobową grupę naukowców z Katedry Hodowli Małych Przeżuwaczy i Doradztwa Rolniczego na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie z kierownikiem katedry – profesorem dr hab. Tomaszem Gruszeckim. Naukowcy obserwowali owce na wypasie w Stawianach, Woli Chroberskiej i w świetlistej dąbowie w Młodzawach. W ich ocenie owce są w bardzo dobrej kondycji, zarówno te będące już na wypasie, jak i matki, które z młodymi pozostają jeszcze w owczarniach. Była to także okazja do omówienia zasad przyszłej współpracy z Uniwersytetem Przyrodniczym, ponieważ naukowcy są zainteresowani prowadzeniem badań porównawczych nad stadami wypasanymi w różnych warunkach – w lesie i na murawach kserotermicznych.

Warsztaty edukacyjne

Prawie 400 osób uczestniczyło w warsztatach edukacyjnych, które zorganizowaliśmy w dniach od 18 do 26 maja.  Młodzież ze szkół w Kielcach i Busku Zdroju brała udział w zajęciach terenowych w Młodzawach i na Garbie Pińczowskim oraz zajęciach kameralnych prowadzonych w siedzibie Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Narodowych w Krzyżanowicach Średnich.

W plenerze młodzież mogła obserwować wypas prowadzony na dwóch różnych siedliskach: murawach kserotermicznych i świetlistych dąbrowach oraz rozpoznawać rośliny chronione zarówno w środowisku naturalnym, jak i na naszej plantacji założonej w Krzyżanowicach obok siedziby Parków.

Zajęcia praktyczne rozpoczynały się wykładem z historii Ponidzia, i to historii sięgającej 14 milionów lat wstecz, kiedy to wypiętrzały się Himalaje, Alpy i Karpaty, a w ciepłym morzu Zapadliska Przedkarpackiego osadzały się wapienie i gipsy. Podczas warsztatów można było także spróbować swoich sił w robótkach ręcznych wykonując krajki na bardku i tabliczkach oraz pompony.

Była to już czwarta edycja naszych warsztatów. Łącznie uczestniczyło w nich ponad 1300 osób.

Wizyta Monitora projektu.

Po raz kolejny wizytował nas Stanisław Tworek – monitor naszego projektu z ramienia Komisji Europejskiej. Prowadził on kontrolę wykonania projektu i realizację zaplanowanych działań. Kontrola obejmowała zarówno prowadzenie dokumentacji jak i wizytację w terenie. Wypas prowadzony jest na wszystkich stanowiskach mogliśmy więc odwiedzić zarówno świetliste dąbrowy w Młodzawach, jak i murawy kserotermiczne na Garbie Pińczowskim i w Woli Chroberskiej. Szczególne zainteresowanie monitora wzbudziła nasza plantacja.​

Poszły na murawy…

Nie ogary jak u Żeromskiego ale owieczki i kozy rozpoczęły kolejny pracowity sezon na Ponidziu.
Aż do późnej jesieni będą wyjadać trawę na zbiorowiskach roślin kserotermicznych aby nie dopuścić do sukcesji roślin niepożądanych i przywrócić naturalny wygląd ponidziańskim wzgórzom.

W tym roku z powodu chłodów sezon wypasów jest wyraźnie opóźniony ale miejmy nadzieję, że nasze „żywe kosiarki” nadrobią zaległości i nadnidziańskie połoniny wrócą do dawnej świetności.

Na zdjęciu „podopieczne” Michała Dobaja na zboczu w okolicach Woli Chroberskiej.

Wiosna na plantacji.

Pomimo chłodnej aury wiosna jednak zawitała na naszą plantację w Krzyżanowicach. Najbardziej okazale prezentuje się rząd sierpików różnolistnych. Niektóre z nich mają już zawiązki kwiatostanów. Nic dziwnego skoro powinny zakwitnąć za kilka tygodni –  w czerwcu. Najpóźniej rozpoczęła się wegetacja dziewięćsiłów popłocholistnych. Obawialiśmy się nawet czy sadzonek nie uszkodziły mrozy, ale pomiędzy ubiegłorocznymi suchymi liśćmi pojawiły się już młode – zielone.

Dzięki zastosowaniu agrowłókniny wiosenne plewienie ograniczyło się do wyrwania kilku kępek trawy.

Z kamerą wśród owiec.

Za kilka tygodni, gdy tylko zazielenią się murawy, będziemy wyprowadzać owce na ponidziańskie „hale”. O naszym stadzie zrobiło się na Ponidziu głośno, a będzie jeszcze głośniej, bo odwiedziła nas ekipa TVP aby sfilmować młode czarnogłówki. W owczarniach, w których zimowały nasze owce wciąż trwają wykoty. Młode owieczki oswojone i łagodne nie przestraszyły się kamery. Dawały się głaskać i brać na ręce. Nie bardzo podobało się to ich matkom.  które protestowały głośnym beczeniem. Najstarsze czterotygodniowe maluchy, dla których zaczyna brakować pokarmu, jedzą już siano i niebawem będą gotowe aby wyjść na świeżą trawę.

Materiał TVP Kielce: https://kielce.tvp.pl/29970717/czas-barankow

Strzyża

Dla naszego stada było to pierwsze spotkanie z nożycami – czy raczej maszynką do strzyżenia. Nic więc dziwnego, że owce przezornie schowały się w bezpiecznym miejscu za słomianą barykadą wysyłając na zwiad ciekawskie kozy. Kiedy jednak trafiały po kolei na „fryzjerski fotel” były całkiem spokojne. Strzyżenie nie trwa zresztą długo – doświadczony postrzygaczowi zajmuje góra kilka minut. W tej konkurencji odbywają się nawet mistrzostwa świata. Najlepsi postrzygacze potrafią ostrzyc nawet 700 owiec w 8 godzin, czyli półtorej owcy w minutę, a  w Nowej Zelandii strzyżenie owiec od 1994 roku uznawane jest za sport narodowy.

Czarnogłówki to owce ogólnoużytkowe, które hodowane są na mięso i właśnie dla pozyskiwania wełny. Strzyża odbywa się raz lub dwa razy do roku w zależności od przeznaczenia wełny. Roczny przyrost wełny wynosi około 10 centymetrów, a z jednej owcy uzyskujemy około 4 kg runa.

Lżejsze o kilka kilogramów i pozbawione wełny owce sprawiały wrażenie trochę zdziwionych, ale szybko oswajały się z nową sytuacją, zresztą do redyku czyli wyprowadzania owiec na letnie pastwiska jeszcze kilka tygodni i wełna im nieco odrośnie.

Trwają wykoty w naszych stadach.

Trwają wykoty w naszych stadach.
Według ostatniego raportu mamy już ponad 40 młodych owieczek.
Pomimo wielu propozycji wykupu jagniąt, wszyscy nasi hodowcy deklarują, że nie zamierzają pozbywać się przychówku i będą powiększać swoje stada.
Jest więc duża szansa, aby po wielu latach znów odrodziły się tradycje owczarskie na Ponidziu, tym bardziej, że otrzymujemy wiele sygnałów od rolników deklarujących chęć ukierunkowania swoich gospodarstw w kierunku owczarstwa.
To cieszy i świadczy o tym, że wysiane przez nas ziarna zaczynają przynosić plon. Wszystko z pożytkiem dla natury i oczywiście dla kieszeni rolników.